poniedziałek, 25 marca 2013

'Zejście' ale chyba na zawał serca.

Nigdy nie byłem fanem horrorów.  Może czasem za bardzo się boję by móc oglądać filmy takiego rodzaju.

Film "Zejście"...

Był to może 2008 albo 2009 rok. Jeszcze mieszkałem w Polsce. Wpadłem na pomysł by urządzić noc filmową. Zaprosiłem więc koleżankę i kolegę na wieczorny seans. Wybraliśmy właśnie otóż ten film.

Mimo iż mój kolega widział ten film wcześniej to skusił się na oglądanie.

Ja z koleżanką przeżywaliśmy horror. Darliśmy się w niebo głosy.  Głośniki dla efektu ustaliliśmy prawie na maksa. Za każdym razem miałem mini atak serca, a mój kolega leżał z śmiechu na podłodze widząc reakcje moje i kumpeli.

Moja mama do tej pory mówi;: Idę wieczorem do kibla. Cisza jak makiem zasiał, a tu nagle łup głośników i wrzask tych dzieciaków.  Tak się wystraszyłam, że wleciałam na ścianę.

Po tym filmie miałem lekkie schizy i szczerze mówiąc od obejrzenia Zejścia, długo później nie oglądałem horrorów.

;)

Dla O. i T.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz