czwartek, 2 stycznia 2014

Nie tylko próchno na Bingo chodzi.

Bingo – gra, w której gracze zakreślają losowo wybrane liczby, gdy pojawiają się one na planszy o rozmiarach 3x9 w BINGO 90, która jest wydrukowana na papierze. Pierwsza osoba mająca ułożoną linię z zakreślonych liczb jest zwycięzcą pierwszej nagrody, drugi zwycięzca to ten, który ma zakreślone dwie linie w JEDNYM prostokącie, a wielki wygrany- czyli osoba która pierwsza zakreśli cały prostokąt, zgarnia największą wygraną. Gdy ma się linie, dwie lub całość wykrzykuje się "House!", informując innych o wygranej. 

Rozpocząłem naukę w collegu w wrześniu 2013 i ze względu z zmianą otoczenia, poznałem paru wspaniałych ludzi. Nawet kilka z nich mieszka niedaleko mnie. Z jedną z tych osób bardzo się zaprzyjaźniłem i właśnie ona pewnego dnia odciągnęła mnie od laptopa i wyciągnęła mnie na Bingo. Śmiałem się wtedy, że idziemy jak jakieś stare dziadki uprzyjemnić sobie życie. Co się okazało, na bingo chodzą nie tylko starzy ludzie (umówmy się jest ich przewaga), ale dużo jest też młodych dorosłych. 

Siedliśmy z koleżanką w wielkiej sali 'pachnącej' fast foodami. No i zaczęło się. Speaker zasiadł w fotelu na scenie i zaczął wywoływać cyfry, których nie mogłem nadążyć zakreślać. Ale jak na pierwszy raz dobrze mi poszło.'Bynajmniej tak mówiła moja koleżanka'. 

Gra w Bingo stała się nieco uzależniająca przez krótki czas, ale jestem zdania, że raz na dwa tygodnie można iść i powalczyć o parę 'pensów'. 

Raz się bardzo wkurzyłem bo było 1 numer od wygrania DWÓCH TYSIĘCY FUNTÓW! Od tamtej pory chodzę na bingo rzadko. Ale warto próbować sił, może któregoś dnia się poszczęści. 


Dla S. która wyciągnęła mnie z domu. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz