środa, 22 stycznia 2014

Przeszedłem przez piekło.

2007/2010/2011/2012

Zaczynając od gimnazjum, po przeprowadzkę do Wielkiej Brytanii, po naukę języka angielskiego, żal, tęsknotę, do odnalezienia ukojenia w pisaniu. Dzienne życie i ludzie. Reakcje i opinie.Można śmiało powiedzieć, że przeszedłem przez piekło. Mimo niepogody życia, zawsze towarzyszył mi uśmiech. Wiele razy nieszczery i wymuszony, ale było to lepsze niż płacz przy wszystkich. Pytania typu "Co się stało" wywołałyby wewnętrzny krwotok. W przeciągu ostatnich 7 lat, nie ukrywam, zdarzyło się wiele, ale to miało definitywnie wpływ na to kim dziś jestem. 

Gimnazjum (2007-2010)

Znienawidzony. Bo co? Nie lubię sportu. Nie interesuję się piłką nożna, siatkówką. Nie oglądam meczy. Nie kręci mnie motoryzacja. Nigdy nie trzymałem sztamy z chłopakami, bo nigdy nie mogłem odnaleźć wspólnego tematu do rozmów. Mimo tego zwyzywany od pedałów. Przyznajmy. Inteligentem nie byłem i nie jestem. Zawsze odstawałem od reszty. Co semestr zagrożony. Raz z fizyki, raz z polskiego,  a kolejny z historii. Kto powiedział, że było łatwo? Z każdym miesiącem dawałem z siebie wszystko, by jak najlepiej zintegrować się z klasą. Gdy nastał czas przeprowadzki, zauważyłem, że osiągnąłem mój cel. Udało mi się nawiązać parę niesamowitych przyjaźni. A co najważniejsze? One istnieją do dziś. Z czego jestem bardzo zadowolony.

Międzyczasie (2010-2012)


Cisza. Mrok. Chłodny wiatr. Zero zrozumienia. Idę ulicą, nie rozumie nic. Oni wszyscy mówią w innym języku. Ktoś mnie zaczepił, prosił o wskazówkę. Nawet nie wiedziałem jak odpowiedzieć. Przecież zawsze zlewałem sobie języki obce. Pierwszy miesiąc. Dnie spędzone z przyklejonym uśmiechem i noce twarzą w poduszce, roniąc łzy. Mało brakowało, a darłbym się do nieba. Tęskniłem. Wracałem wspomnieniami do tego co pozostawiłem. Brakowało mi niedzielnych spacerków po lesie, widoku zza okna, zapachów wiejskich, zielonego ogrodu, szarej wsi. Ale najbardziej brakowało mi przyjaciół. Rozmowy poprzez facebook czy swego czasu naszą-klasę nie uśmierzały bólu. Kolejny miesiąc: Nauczyłem się paru standardowych słówek i zwrotów. Dowiedziałem się też, że poprzez google.com tłumacza, nie nawiążę konwersacji. Pierwszy miesiąc w szkole: Co oni do mnie mówili? Czego od mnie chcieli? Dobrze, że miałem w klasie jednego Polaka, przynajmniej było do kogo mordę otworzyć. Po pierwszym semestrze udało mi się już nawiązać konwersacje i nawet ją podtrzymać. Kali jeść, Kali pić. Najważniejsze było próbować. Dziś wiem, że się opłacało. Po roku: Dostrzegłem pozytywny mieszkania w Wielkiej Brytanii. Poranny relaks i luz, bo nie ma to jak wyjść w szlafroku, kapciach z kubkiem kawy do sklepu po świeżą gazetę i coś na śniadanie. Kto się w ogóle w tym kraju przejmuje jak wygląda. Nikt nie zwraca na nic uwagi. Możesz mieć dziurę w spodniach na tyłku. Nikt Ci uwagi nie zwróci. Bo jeżeli Tobie tak wygodnie tak chodzić. To tak sobie chodź. 

Gdy dotarło już do mnie po roku, że w stu procentach, że to jest moje miejsce. Tu mieszkam. Nie mam biletu powrotnego. Zacząłem się jakoś odnajdywać. Strasznie trudno jest się odnaleźć w mieście, skoro przez 16 lat mieszkało się na malej wsi. Czasem siadałem na ławce w centrum i patrzyłem na młodzież w moim wieku. Pod koniec 2011 roku zadecydowałem o zapuszczeniu włosów. Z jeżyka po pewnej czasie wyrosła grzyweczka, która zasłoniła wysokie czoło. Później szerokie, dzwoniaste jeansy zastąpiły rurki różnych kolorów. T-shirty z napisami zastąpiłem lekkim oversizem z wielkimi napisami i nadrukami. Coraz częściej chodziłem w trampkach niż w Adidasach. 

Lipiec 2012
Gdy powoli zacząłem wychodzić z szarych dni i coraz rzadziej spotykałem się z krytyką. BUUM! Wszystko zaczęło się od początku. Czerwone rurki? Dlaczego nie. Przecież kogo to obchodzi co noszę.

Wakacje 2012
Nadszedł czas wymarzonych wakacji w Polsce. Rodzinna miejscowość. Spotkania z znajomymi. Ogniska. Rozmowy. Odwiedzanie starych miejsc. Oraz wielkie rozczarowanie i powrót do łez. Nie jestem osobą, która potrafi olać opinie innych. Zawsze biorę sobie wszystko do serca. Analizuję. Najbardziej boli kiedy osoby, które były kiedyś bliskie, nagle krzywdzą. W moją stronę poleciały tony obraźliwych słów, a ja przechodziłem koło nich z uśmiechem i głową do góry.

"Weź zetnij te włosy"

"Wyglądasz jak pieprzone Emo"

"Co on z siebie zrobił?"

"Jaki pedał!"

"Patrz, takich ludzi się powinno gnębić."

"Ciota."

"Gej."

Tolerancja i akceptacja. Za wielu ludzi oceniło mnie za wygląd. Wszyscy bezpodstawnie podali mnie za kogoś, kim nie byłem i nie jestem.





Czasami warto zastanowić się nad słowami, bo te ranią.

1 komentarz:

  1. Jak ja cię rozumiem xD Miałam bardzo podobną sytuację. Nie potrafiłam sobie poradzić z tym co mówią i jak się ze mnie wysmiewają inni. Chyba nadal nie potrafię :( ale dziś staram się już o tym nie myślć i mimo, że chwilami nadal jest trudno jestem poprostu sobą i wiem, że wszystkim się nie dogodzi, ale wiem też, że są ludzie którym się podobam taka jaka jestem. W każdym bądź razie rozumiem cię i jestem z tobą xD :** Trzymam za ciebie kciuki i żeby udało ci się znaleźć ludzi którzy cię w 100% zaakceptują ♥♡

    OdpowiedzUsuń