niedziela, 2 lutego 2014

Kawalerskie Marzeń!


LAST VEGAS amerykański film komediowy, w reżyserii Jona Turteltauba. W rolach głównych obsadzono legendy amerykańskiego kina. 

Myślicie, że bujany fotel i tabletki na przeziębienie to jest to, co wasi dziadkowie lubią najbardziej? Wątpię. Te dziadki mimo, że jedną nogą są już na drugim świecie, nie odmawiają sobie przyjemności. 
Paddy, Archie, Sam i Billy przyjaźnią się ze sobą od ponad pięćdziesięciu lat. Za młodego robili razem wiele głupstw, pijali Whiskey, wzdychali do tej samej kobiety, nienawidzili tych samych ludzi. 

Dziś Paddy po śmierci żony zmienił się w gburowatego samotnika, Archie jest po niegroźnym wylewie, a Sam nudzi się na Florydzie – mekce wszystkich amerykańskich emerytów. Bogaty Billy, który właśnie zaręczył się z dwa razy młodszą od siebie kobietą, czuje, że starość to nie radość. Panowie postanawiają wyprawić Billiemu zabawę kawalerską w Las Vegas. Chcą sobie przypomnieć czasy, gdy młodzi i piękni. Mieli więcej włosów i mniej zmartwień.

Jak dla mnie Last Vegas, był filmem fabułą oparty na Kac Vegas z tym, że ten posiada mniej szaleństwa. Żart jest lekko stonowany. No bo przecież, chcecie zabić tych dziadków? Im przecież niebieska tabletka może zaszkodzić, a o narkotykach już nie mówmy. Starsi panowie dosyć uważają na swój język, mało jest wulgaryzmów w tej produkcji, szczytem obraźliwych tekstów jest "Ty Fiucie". Dziadki są bardzo ekonomiczni, bo nie trzeba im wiele, żeby doprowadzić się w stan nieważkości. Parę energetyków i drinków serwowanych (UWAGA) przez Weronikę Rosati. Nawiasem i niecenzuralnie mówiąc, jak zobaczyłem ją na ekranie to moja reakcja była dosłownie taka: A ta cipa co tutaj robi?


Film genialny. Moja ocena: 9/10
Bawiłem się świetnie. Chyba nawet lepiej, niż przy oglądaniu Kac Vegas. Każdy z nas inaczej odbierze ten film, ale mam nadzieję, że gdy tylko będziecie mieli okazję to obejrzycie właśnie LAST VEGAS!

3 komentarze: