czwartek, 28 marca 2013

"Jesienna miłość" czyli "Szkoła Uczuć".


Większość moich koleżanek zachwalało film pt. "Szkoła Uczuć". Mówiły super romansidło, obejrzyj koniecznie. Ja postanowiłem najpierw sięgnąć po książkę, ku mojemu zdziwieniu o innym tytule niż film. "Jesienna Miłość" na samo wspomnienie o tej książce, do moich oczu napływają łzy. Te dzieło Nicholasa Sparksa (mojego ulubionego autora) to coś więcej niż romansidło dla nastolatków, to jest współczesne 'Love Story'. Miłość jaką każdy z nas chciałby przeżyć. Miłość pełna wzlotów i upadków, pełna uczuć i emocji.

Jeżeli jeszcze nie oglądnęliście filmu to dobrze. Przeczytajcie najpierw książkę. Powtórzę się -> Książka jest 100 razy lepsza od filmu. Chodź przy czytaniu i oglądaniu i tak się poryczałem.

Nie będę się tutaj rozpisywał, bo właśnie co skończyłem oglądać "Szkołę uczuć" po raz 8 w moim życiu, a reakcja jest dosłownie taka jak za pierwszym razem. Jak możecie się domyśleć. Polecam.


Jak książka i film wpłynęły na moje życie? Zacząłem lepiej postrzegać miłość. Zrozumiałem jak ważne jest uczucie w życiu człowieka. Po prostu zacząłem wierzyć, że nic nie dzieje się przypadkiem. 

Dla E. i S. z klasy "B". 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz