niedziela, 7 kwietnia 2013

Do szczęścia...



"Co by było gdyby?" - jedno z najczęściej zadawanych sobie pytań. Czasem mam takie chwile zadumy, gdy siedzę i myślę, co by było gdyby się to nie zdarzyło, albo jakbym tego nie powiedział - czy może przez to moje życie potoczyłoby się inaczej. Tak naprawdę im więcej myślimy, a w zasadzie gdybamy nad naszymi błędami, możemy się wprowadzić w stan lekkiej depresji. Czasami leżąc w łóżku marzę, również pojawia się pytanie "Co by było gdyby..?". Czasem chciałbym, żeby większość, rzeczy o których marzę się spełniła- byłbym wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. LECZ, trzeba czasem przystopować i nie ponieść się marzeniom. To jest życie -> dla niektórych jest łaskawe, a dla innych nie (może ja akurat nie mam tego szczęścia?). 




Szczęście - każdy z nas je inaczej definiuje. Dla jednego szczęściem jest 4 z fizyki, dla innego wygrany mecz, a dla jeszcze innego przeżycie kolejnego monotonnego dnia jest szczęściem. Ja należę zapewne do tych ostatnich. Jakie jest moje życie? Szkoda gadać. Czasami byłbym szczęśliwy jakbym słuchał rad, które sam daję ludziom i sam z nich skorzystał. Może wtedy byłbym szczęśliwszy? I tu jest cały mój błąd ponieważ wszystko opiera się an głupim gdybaniu.

Więc czas kończyć myśleć o tym co by było! Ważne by myśleć co jest teraz i po prostu uważać na to co się robi. Bo szczęście jest czasem dosłownie na wyciągnięcie ręki. 

________________________

Przepraszam za marudzenie, ale jakoś tak mnie dzisiaj naszło. Jutro obiecuję, że będzie bardziej optymistycznie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz